Join the forum, it's quick and easy

Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.
Sob Lut 23, 2013 11:41 pm byPor Tabris

Sro Lut 20, 2013 3:45 pm byPor Nicole

Pon Lut 18, 2013 9:44 pm byPor Jaquelyn

Nie Lut 17, 2013 12:45 pm byPor Berial

Sob Lut 16, 2013 10:47 pm byPor Nicole

Sob Lut 16, 2013 8:53 pm byPor Russel

Sob Lut 16, 2013 8:09 pm byPor Swietlana

Sro Lut 13, 2013 10:00 pm byPor Mary

Sro Lut 13, 2013 9:28 pm byPor Swietlana

Sro Lut 13, 2013 8:40 pm byPor Illyasviel

Sro Lut 13, 2013 6:11 pm byPor Gardis

Sro Lut 13, 2013 12:03 am byPor Ragner

Wto Lut 12, 2013 12:28 pm byPor Soriel

Nie Lut 10, 2013 11:12 pm byPor Flame

Nie Lut 10, 2013 9:06 pm byPor Isis

Nie Lut 10, 2013 8:48 pm byPor Falcone

Sob Lut 09, 2013 4:17 am byPor Jaquelyn

Czw Lut 07, 2013 3:40 pm byPor Illyasviel

Czw Lut 07, 2013 12:38 pm byPor Tyene

Sro Lut 06, 2013 10:58 pm byPor Russel

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua. Ut enim ad minim veniam, quis nostrud exercitation ullamco laboris nisi ut aliquip ex ea commodo consequat. Duis aute irure dolor in reprehenderit in voluptate velit esse cillum dolore eu fugiat nulla pariatur. Excepteur sint occaecat cupidatat non proident, sunt in culpa qui officia deserunt mollit anim id est laborum.
00.00
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut.

00.00
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut.

00.00
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut.
Nombre apellido
Mejor héroe
Nombre apellido
Mejor Villano
Nombre apellido
PJ más activo

Élite 0/40

Komnata Tabrisa

 :: Wielki Dom :: Pokoje

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

Komnata Tabrisa Empty Komnata Tabrisa

Pisanie by Tabris Pon Sty 14, 2013 12:27 am

Do komnaty wchodzi się przez, o dziwo, białe drzwi. Wyróżniają się one też tym, że wisi na nich drewniana tabliczka z imieniem właściciela pokoju oraz bardzo wyraźnym ostrzeżeniem mówiącym coś o latających przedmiotach. Gdy już komuś uda się wejść i nie oberwać na dzień dobry poduszką/książką/krzesłem* ujrzeć można pięknie zdobione łoże z czerwonym baldachimem. Na ścianach w kolorze złota wiszą świeczniki, okna, usytuowane na południowej ścianie, są szczelnie pozasłaniane grubymi kotarami z czarnego materiału. Natomiast naprzeciwko okien jest kominek, a przed nim stolik i dwa miękkie fotele obite czerwonym materiałem. Dodatkowo nietrudno jest tutaj o potknięcie się o jakąś książkę. Owszem, obok kominka stoją trzy zapełnione regały, ale książek jest więcej niż by mogło się tam zmieścić.



*krzesła latają rzadko, odkąd pozbył się ich z komnaty, poduszki i książki osobnik obrzucony ma obowiązek odnieść właścicielowi jeśli nie chce zostać spalony.
Tabris
Kuzynka/Kuzyn Rodziny Metherlence
Join date :
08/01/2013
Liczba postów :
47

Tabris

Powrót do góry Go down

Komnata Tabrisa Empty Re: Komnata Tabrisa

Pisanie by Tabris Czw Sty 31, 2013 6:37 pm

Młody Paniczyk wrócił do domu zmarznięty i pragnący kogoś pogryźć za swoje niepowodzenie w poszukiwaniu obiadu połączonego z jakże przyjemną rzeczą jaką jest seks. Cóż, i tak bywa, nie zawsze wampir znajduje posiłek i zabawkę. Zwłaszcza wampir o takim guście jak on. Po drodze do swojej komnaty omijał wszystkich szerokim łukiem, coby go przypadkiem nikt nie zobaczył i nie zaczął go męczyć o to gdzie był, po co, i dlaczego wygląda jak siedem nieszczęść. Mokre siedem nieszczęść. Wszedł do swojego schronienia, po drodze wzywając Adriena do siebie. Z butelką wina oczywiście oraz przykazaniem żeby nikomu nie mówił, że Tabris już jest. Nie miał ochoty z nikim teraz rozmawiać. Rzucił swoją kurtkę w kąt komnaty wraz z butami i skulił się w jednym z foteli. Po chwili na drwa w kominku padła iskra, która szybko zajęła je ogniem dając wampirowi odrobinę ciepła, które mu się należało. Nie chciał umrzeć z powodu jakiejś choroby, tylko dlatego, że nie uważał i miał spotkanie trzeciego stopnia z zaspą śniegową. Umościł się wygodnie w fotelu i czekał już tylko na Adriena. Cóż, trochę go pomaca, trochę pogryzie i poczuje się lepiej. Na pewno.
Tabris
Kuzynka/Kuzyn Rodziny Metherlence
Join date :
08/01/2013
Liczba postów :
47

Tabris

Powrót do góry Go down

Komnata Tabrisa Empty Re: Komnata Tabrisa

Pisanie by Adrien Czw Sty 31, 2013 8:41 pm

Adrien spotkawszy swojego pana na korytarzu, nie umiał ukryć swojego zaskoczenia jak i lekkiego niezadowolenia. Cóż, Panicz nie był w najlepszym nastroju i rozśiewał w okół siebie nieprzyjemną aurę. Biło też od niego rozgoryczenie. Zielonowłosy domyślił się więc, że Tabrisowi coś poszło nie tak. A każdy w tym domu wiedział, że jak jemu coś idzie nie po myśli, to staje się nieobliczalny. Nigdy nie wiadomo co mu w takich momentach wpadnie do głowy, w jaki sposób spróbuje się odstresować, tudzież wyżyć...
Przytaknął mu tylko w milczeniu i lekko skłoniony czekał, aż ten zniknie za zakrętem.
- Wino?... - mruknął sam do siebie, marszcząc jednocześnie brwi. Panicz był sfrustrowany... A Adrien musiał się śpieszyć... Dla własnego dobra. Doświadczenie go nauczyło, że zwłoka wcale nie przynosi korzystnych dla jego osoby efektów.
Tak więc rzucił wszystko co robił w danej chwili i ruszył szybko do piwnicy, gdzie przechowywane były setki butelek z różnymi winami. Zagryzł wargę przeglądając kolejne półki. Im starsze, tym lepsze, to na pewno, ale Panicz nie powiedział jakie wino chce... Wytrawne? A może słodkie? Czerwone, białe, tudzież różowe?...
- Uch... - sapnął sfrustrowany i chwycił wiekowe, czerwone, półwytrawne wino. Najwyżej zejdzie jeszcze raz...
I z tymi jakże pozytywnymi myślami popędził do komnaty Pana. Nim wszedł zapukał, bardziej po to, żeby uprzedzić Tabrisa o swoim przybyciu. I tak nigdy nie czekał na pozwolenie. Otworzył powoli drzwi i wsunął się wąską szparą, zaraz cicho je zatrzaskując. Ukłonił się lekko i zerkając uważnie na blondyna postawił na niewielkim stoliku wino, a obok kryształowy kieliszek, który wziął pospiesznie z jednego z licznych w posiadłości barków. Odkorkował trunek i w ciszy nalał niewielką ilość do szkła.
- Stu-letnie półwytrawne. - uniósł butelkę do góry, czytając etykietę. - Francuskie. - dodał odstawiając trunek na stolik i rozglądając się dyskretnie po komnacie. Jak zawsze na ziemi walało się kilka książek, a zielonowłosy cały czas zachowywał czujność. Nie raz oberwał poduszką, zastawą czy opasłym tomidłem, a Tabris poruszał się błyskawicznie... Nigdy nie było wiadomo z której strony nadejdzie ostrzał.
Adrien
Służba
Join date :
13/01/2013
Liczba postów :
13

Adrien

Powrót do góry Go down

Komnata Tabrisa Empty Re: Komnata Tabrisa

Pisanie by Tabris Czw Sty 31, 2013 10:00 pm

Czekanie na Adriena umilały mu jedynie myśli na temat tego, co mu zrobi, jeśli przyniesie nie to wino, co powinien. Niestety, albo i stety, zależy z której strony patrzeć, przyniósł to wino, które Tabris chciał. Będzie musiał chyba zmienić nawyki co do alkoholu. I w ogóle trunków jakie pija.
- Zapamiętałeś jakie wino lubię. Robisz postępy mimo braku mózgu.
Tabris był złośliwy. Zawsze wyzywał Adriena, a ten albo pyskował, co kończyło się oberwaniem książką. Dość ciężką i dużą książką zazwyczaj. Albo stał i kompletnie nie słuchał Panicza. Wampir westchnął cicho i sięgnął po kieliszek. Złapał delikatnie za nóżkę i podniósł go by powąchać zawartość. Czasami się zdarzało, że ktoś podmienił etykiety na butelkach i było w nich zupełnie co innego niż powinno. Tutaj jednak trunek pachniał jak powinien, a po chwili okazało się że i smak ma odpowiedni. Jeszcze tylko kołdry i przytulanki brakowało do pełnego szczęścia dla Panicza. A najlepiej jeśli przytulanka jeszcze porobi za gryzaczek. Spojrzał na Sługę znad kieliszka i uśmiechnął się słodko a zarazem wrednie, jak to on.
- Podejdź tu i odwróć się do mnie tyłem.
Wskazał miejsce tuż przed fotelem i poparł swoje słowa gestem jakim przywołuje się psa. Cóż, nawyk. Próbował tego nie robić, nie wtedy kiedy chodziło o jego sługę, i warczał na każdego kto takim gestem przywoływał wampira, jednakże czasami się zapominał. A co miał Panicz na myśli? Ano fotele były na tyle duże i głębokie, że mogły się zmieścić na nich dwie osoby, a Tabrisowi było zimno i chciał się tym zimnem podzielić z Adrienem. I może pokąsać trochę swojego sługę? Nigdy nie wiadomo co mu przyjdzie do głowy.
Tabris
Kuzynka/Kuzyn Rodziny Metherlence
Join date :
08/01/2013
Liczba postów :
47

Tabris

Powrót do góry Go down

Komnata Tabrisa Empty Re: Komnata Tabrisa

Pisanie by Adrien Pią Lut 01, 2013 12:31 pm

Zmarszczył lekko brwi i zacisnął szczęki. Nie lubił być workiem treningowym w chwilach złości właściciela. Zawsze na nim Panicz się wyżywał z racji faktu, iż był jego osobistym służącym. A dzisiaj Adrien był już zmęczony i ciężko mu było trzymać emocje na wodzy.
- Podobno jaki właściciel, taki pies... - burknął zanim zdążył się ugryźć w język. Zaraz spojrzał gdzieś w bok, w myślach licząc do dziesięciu i dając sobie mentalnego kopa w tyłek. Nie warto dolewać oliwy do ognia... I to dosłownie...
Miał cichą nadzieję, że Tabris nie usłyszał jego uwagi, choć szansa na to była równa zeru. Spojrzał niepewnie na panicza. Nie miał ochoty do niego podchodzić, nie wiedział co blondyn planuje zrobić, a spodziewać mógł się dosłownie wszystkiego. Jedyny problem był taki, że pomysłowość Tabrisa nie znała granic i odgadnięcie jego myśli było niemożliwe. Mógłby jeszcze spróbować użyć swojej mocy, żeby uspokoić wampira, jednak szansa na powodzenie była mała. A jakby Tabris zauważył, że Adrien próbuje na niego wpłynąć, mogłoby się to bardzo źle skończyć... Dla zielonowłosego rzecz jasna.
Wziął głębszy wdech i powoli podszedł do chłopaka, jednak nie odwrócił się tyłem. Chyba wolał mieć panicza na oku. Jakoś... tak bezpieczniej się czuł, gdy go jednak widział.
- Czego Panicz sobie życzy? - zapytał starając się zachować neutralny ton. - Mogę poukładać książki. Szkoda, aby takie tomy walały się po podłodze... - powiedział szybko pierwsze co mu przyszło na myśl. Nie czuł się pewnie i dodatkowo był lekko zirytowany. Gdyby się czymś zajął, łatwiej by mu było się opanować.
Adrien
Służba
Join date :
13/01/2013
Liczba postów :
13

Adrien

Powrót do góry Go down

Komnata Tabrisa Empty Re: Komnata Tabrisa

Pisanie by Tabris Pią Lut 01, 2013 1:17 pm

Komentarz Adriena na temat psa i pana sprawił, że nieomal opluł się winem. Przełknął i zakaszlał patrząc na sługę jak na robaka. Bardzo dużego, idealnego do zdeptania robaka.
- Trzymaj język za zębami, jeśli chcesz przeżyć. Mi twoje odzywki niezbyt przeszkadzają, wręcz przeciwnie, poprawiają mi czasem humor, ale inni nie będą zbyt zadowoleni gdy do nich będziesz pyskować.
Chłopak miał szczęście, że Panicz nie miał siły ani ochoty sięgać po książkę coby w niego rzucić, a kieliszek był jednak nazbyt niebezpieczną bronią. Lubił dręczyć swojego sługę i sprawiać mu ból, ale nie otwarte rany.
- Niech leżą, później to zrobisz. Teraz masz inne zajęcie.
Cóż, Tabrisowi nie przeszkadzało to, że Adrien nie wykonał rozkazu do końca. Ważne, że stał przed Paniczem. Wampir złapał Sługę za rękę i pociągnął go tak, że ten wylądował tyłkiem między jego nogami, a plecami opierał się o jego pierś. Tabris objął go w pasie i uśmiechnął się do siebie. Sługa mógł poczuć chłód bijący od wampira, co było niezbyt normalne akurat przy tym konkretnym osobniku, bo normalna temperatura jego ciała była trochę wyższa niż pozostałych. Efekt uboczny jego mocy. A teraz chłód i mokre ubranie zdecydowanie ją obniżyło. Panicz przytulił się mocniej do Adriena i westchnął cicho. Po chwili zaczął delikatnie kąsać szyję towarzysza. Głód razem z zimnem dawał mu się we znaki. Jednakże nie gryzł na tyle mocno, żeby skaleczyć. Nie zrobiłby tego bez pozwolenia, nawet jeśli Adrien ma obowiązek spełniać każdą zachciankę wampira i pozwalać mu na wszystko czego ten sobie od niego zażyczy.
- Nie będziesz miał nic przeciwko jeśli cię ugryzę, prawda? Nie żebyś miał jakiś wybór...
Wymruczał te słowa wprost do ucha chłopaka. Po chwili liznął jego małżowinę i zamruczał cicho jak kot.
Tabris
Kuzynka/Kuzyn Rodziny Metherlence
Join date :
08/01/2013
Liczba postów :
47

Tabris

Powrót do góry Go down

Komnata Tabrisa Empty Re: Komnata Tabrisa

Pisanie by Adrien Pią Lut 01, 2013 3:30 pm

Co miał zrobić? Tabris z racji swej szlachetnej krwi, był silniejszy, opór nie miał w tym przypadku żadnego sensu. Tak więc z cichym sapnięciem wylądował na fotelu między jego nogami i aż wzdrygnął się, czując jaki Tabris był zimny. Wampiry owszem były bardziej obojętne na temperatury, ale jego Pan zawsze był w porównaniu do innych przedstawicieli gatunku, niemal gorący! I chodzi tu wyłącznie o temperaturę ciała... A teraz? Brr... Pewnie był na wycieczce w górach w nieodpowiednim ubraniu... Teraz Adrien poczuł wilgoć jego ubrania. No tak i przemókł... W dodatku niska temperatura towarzyszyła też głodnym osobnikom. Co prawda ludzka krew rozgrzewała najlepiej, ale wampirza miała lecznicze właściwości, sprzyjała szybszej regeneracji ale też zaspokajała głód na krócej. Ludzka starczała zdecydowanie na dłużej.
- Śmierdzisz psem, Panie... - prychnął cicho i zatrząsł się ze wstrętem. - Zimny, mokry i cuchnący kundlem. Taki stan rzeczy nie przystoi Paniczowi. - sapnął cicho czując jego język. Każdy wampir był sadystą i masochistą w jednym. W dodatku spora większość była biseksualna. W końcu co za różnica czyją krew się pije? Krew to krew. Każda wywołuje taką samą ekscytację, takie samo pożądanie, a jej smak i zapach doprowadza do euforii. A czy było coś przyjemniejszego od gryzienia i bycia gryzionym?... Każdej interakcji towarzyszyła krew.
- Skoro nie mam wyboru, to po co pytasz? - prychną zapominając zupełnie o tytułowaniu i odzywając się do Tabrisa na 'Ty'. Zapach wilkołaka wzbudzał w nim agresję i odrazę. Nie wiedział co jego Pan robił wcześniej, ale nawet nie chciał wiedzieć. Nie czuł krwi, więc raczej nie walczył z tym... stworzeniem.
- Zabawa z pieskiem była nieudana, stąd zły humor? - prychnął pod nosem i zerknął krótko przez ramię. Kto wie co Tabris sobie znów wymyślił i co robi. Adrien wywnioskował, że pewnie plany dotyczyły napotkanego wilkołaka, którym panicz teraz śmierdział, ale fakt iż był głodny i niezadowolony sugerowały, że wilczek plany miał inne.
Adrien
Służba
Join date :
13/01/2013
Liczba postów :
13

Adrien

Powrót do góry Go down

Komnata Tabrisa Empty Re: Komnata Tabrisa

Pisanie by Tabris Pią Lut 01, 2013 4:17 pm

Fuknął na Sługę. Co z tego, że śmierdzi psem? Panicz ma prawo robić co chce, kiedy chce i z kim chce, tak? Więc chciał porobić.
- Jego zapach szybko zniknie. Zresztą, chyba lepiej że psem niż trupem?
Tabris był dość specyficznie nastawiony do pozostałych rodzin. Nieumarli zawsze kojarzyli mu się niezbyt dobrze, natomiast wilkołaki... Cóż, lubił te psy. Dopóki któryś nie chciał go zabić nie miał w sumie nic przeciwko nim. Szkoda tylko, że reszta jego rodziny i gatunku nie lubiła wilków. Jak się z nimi dogadać to i nawet trochę podobni są. Czasami. Nie bardzo zwracał uwagę na agresję wzrastającą w chłopaku. Nie miał prawa mieć żadnych pretensji do Tabrisa że ten spotkał wilkołaka na swojej drodze. Bardzo przystojnego zresztą. Westchnął cicho i ugryzł Sługę w szyję trochę ponad barkiem. Nie potrzebował dużo, w każdym razie nie tyle ile wypiłby z kogoś innego. Żeby tylko podnieść temperaturę ciała do akceptowalnego poziomu. Nie lubił pić krwi wampirów. Zbyt duża euforia i zbyt wielka przyjemność z tego płynęła. To było prawie jak seks, a wampir wolał jednak łączyć obie te rzeczy niźli zadowalać się jedną. Gdy skończył przejechał językiem wzdłuż szyi Adriena.
- Nie tyle nieudana co do niczego nie doszło z powodu osobników, których obecność była nam nie na rękę. Zresztą, musiałbym się mocno napracować żeby ten wilkołak dał się ugryźć. Chociaż muszę przyznać, że jest jednym z tych bardzo przystojnych członków ich watahy.
Nie mówił rodziny, bo wilki zawsze kojarzyły mu się z watahą. Ze stadem. Więc i tak mówił o tym ich rodzie czy czym to tam było. A wilczek, cóż, nawet jeśli miał inne plany to mógł je przecież zmienić. Tabris jednak nie chciał już roztrząsać tego tematu. Do niczego nie doszło i nie warto o tym mówić. Jedna z chłodnych dłoni wampira znalazła drogę pod ubranie Adriena. Palcami delikatnie głaskał brzuch Sługi zastanawiając się jak daleko może się posunąć.
- A zły humor mam z powodu sytuacji, która ciebie na pewno by rozśmieszyła. W końcu rzadko kiedy ląduję twarzą w zaspie, z tyłkiem w górze, bo potknąłem się o korzeń ukryty pod śniegiem. I do tego tuż pod łapy wilka, który mnie o mało przy okazji nie rozdeptał.
Cóż, może trochę zdenerwuje chłopaka, ale w sumie tylko z nim mógł szczerze porozmawiać. Może nie o wszystkim, ale zawsze o czymś. A to była jedna z tych rzeczy. Jego spotkanie z wilkołakami.
Tabris
Kuzynka/Kuzyn Rodziny Metherlence
Join date :
08/01/2013
Liczba postów :
47

Tabris

Powrót do góry Go down

Komnata Tabrisa Empty Re: Komnata Tabrisa

Pisanie by Adrien Sob Lut 02, 2013 11:51 am

Syknął cicho, po czym przeciągle wypuścił powietrze z płuc. Słodki ból. Tego nie dało się porównać z niczym... Chłopak zmarszczył tylko lekko brwi i zacisnął ręce w pięści, starając się powstrzymać wampirzy instynkt. Dalej było to dla niego ciężkie i wymagało dużego skupienia. A jak tu się skupić, kiedy ktoś ze spokojem pije sobie twoją krew?...
Westchnął cicho z ulgą, gdy Tabris skończył. Wzdrygnął się jeszcze tylko ostatni raz, czując dreszcz przebiegający od miejsca ugryzienia.
- Rzeczywiście... Krew kundla musi być doprawdy smaczna. - prychnął i potarł dłonią małą rankę na szyi. Nie wiedział, czemu odczuwa taką dużą niechęć do wilkołaków... To po prostu przyszło samo, tak jakoś naturalnie. Nie umiał tego wytłumaczyć ani uzasadnić. Po prostu go trzęsło jak o nich myślał. Tak więc nie rozumiał zupełnie motywów Tabrisa.
Spiął się czując zimne dłonie na brzuchu. Zacisnął szczęki i ponownie zmarszczył brwi. Przy nim nabawi się jakiś zmarszczek, czy coś!
- O ile część z zaspą rzeczywiście jest zabawna, to reszta raczej świadcząca o... roztargnieniu i nierozwadze Panicza... - powiedział, choć nie do końca to miał na myśli... Toż to był szczyt idiotyzmu! - Miałeś prawdziwe szczęście trafiając na tak życzliwego wilka... Każdy inny skorzystałby z takiej okazji. Zgładzenie członka rodu byłoby dla nich czystą przyjemnością... - wywrócił oczami słuchając jego opowieści. Tabris zawsze mu opowiadał, cóż pewnie nie miał komu... A Adrien, był tylko służącym, w dodatku jego prywatnym, gdyby coś komuś wygadał nieźle by mu się oberwało. A głupi nie był, więc siedział cicho i tak nie miał by w tym żadnego interesu. Mimo wszystko miał też zbyt duży szacunek i respekt do Rodu, żeby coś takiego zrobić.
Burknął coś pod nosem i powiercił się trochę, jednak Tabris jak go trzymał, tak go trzyma dalej i chyba nie zamierza szybko puścić.
- Może Paniczowi misia na urodziny kupić, miałby Panicz się do czego przytulać. - mruknął z wyraźną ironią i wbił spojrzenie w ogień w kominku. Nie to, żeby było mu źle, po prostu czuł się jak taka lalka i był podirytowany.
Adrien
Służba
Join date :
13/01/2013
Liczba postów :
13

Adrien

Powrót do góry Go down

Komnata Tabrisa Empty Re: Komnata Tabrisa

Pisanie by Tabris Sob Lut 02, 2013 12:24 pm

Zachichotał cicho słysząc komentarz na temat smaku krwi wilka.
- Nie próbowałeś, więc nie wiesz. Ich krew... Jej zapach i smak potrafią zahipnotyzować bardziej niż nasza. Niezależnie czy ich lubimy czy nie, ich krew przyciąga. Dzikość, agresja i wolność jakiej pragną jako wilki są w niej zapisane.
Ręka Panicza powoli zaczęła przesuwać się na pierś wampira. Spięcie Sługi zwalił li tylko i wyłącznie na chłód swojego ciała. Zresztą, chłód potrafi też wywołać bardzo przyjemne uczucia. Drugą dłonią zaczął gładzić udo swojej zabaweczki. Chłód jego dłoni pewnie przebijał się też przez materiał ubrań chłopaka, ale w tej chwili Panicz nie mógł na to nic poradzić. Uśmiechnął się słysząc słowa o życzliwym osobniku.
- Widać mało wiesz o wilkołakach. Nie wszyscy są częścią ich rodu i nie wszyscy nas nie lubią. Nie mogę powiedzieć, że pałają do nas sympatią, ale też i nie nienawidzą. Są neutralni. I właśnie na takiego trafiłem. Ani ja, ani on nie mieliśmy złych zamiarów. O ile pogryzienia nie zaliczymy do złych zamiarów. Bywają też tacy, którzy żyją samotnie poza ich rodziną, którzy mają swoje prawa i sami decydują o swoim losie. Tak jak normalne wilki.
Tabris trochę wiedział o wilkołakach. Niezbyt dużo, bo nie zbliżał się do nich często coby nie ściągnąć na siebie gniewu własnego rodu lub też zgrai niezbyt pokojowo nastawionych wilkołaków. Zresztą nie było szans, żeby ten zbuntowany Paniczyk nie robił czegoś wbrew obowiązującym prawom. Każdy myślał, że się ich trzyma, że nie pcha się gdzie nie powinien, nie spotyka z tymi, którzy są niebezpieczni dla rodziny i tak dalej. Nic bardziej mylnego. Łaził po górach, lasach i dolinach gdzie mógł spotkać wilkołaki, czasami pchał się na cmentarze, dręczył Asamirów, gdy tylko mógł. Zawsze jednak tak, żeby nie ściągnąć na siebie kłopotów. Przynajmniej niezbyt dużych.
- Misia? Nie, dziękuję, już jednego mam. Jest ciepły, można go pomacać. I nawet mówi!
Uśmiechnął się szeroko ciekaw reakcji Adriena na przyrównanie go do pluszaka. No ale w końcu Sługa był dla wampira jak taki miś. Więc na co mu drugi? Nie mogący mówić, zimny i nadający się tylko do rzucania w osoby zakłócające jego sen. Nach, chłopak był lepszym misiem. Dużo lepszym.
Tabris
Kuzynka/Kuzyn Rodziny Metherlence
Join date :
08/01/2013
Liczba postów :
47

Tabris

Powrót do góry Go down

Komnata Tabrisa Empty Re: Komnata Tabrisa

Pisanie by Adrien Nie Lut 03, 2013 7:58 pm

Wzdrygnął się na samą myśl o próbowaniu krwi wilkołaka. Jakoś nie przemawiała do niego takowa możliwość. Zresztą nie jeden członek Rodziny wracał po potyczce z przedstawicielem wilków. Nie raz mając na sobie jego krew. Adrien miał ten wątpliwy zaszczyt sprzątać zabrudzone nią podłogi i prać przesiąknięte nią ubrania. Czuł ten zapach doskonale i stwierdzić mógł jedno - ich krew śmierdziała tak jak oni sami, bynajmniej nie przyprawiając o słodkie, rozkoszne drżenie i chęć jej spróbowania... Wręcz przeciwnie. Najzwyczajniej w świecie cuchnęła. Wiec chłopak nie rozumiał, co Tabris musiał w niej czuć... no ale w sumie Panicz zawsze odstawał od reszty, był... odmiennym osobnikiem... No oryginalnym z pewnością. Po prostu się wyróżniał stylem bycia od innych przedstawicieli Szlachetnej Krwi.
- Cóż. Może i Wilki z poza rodu są inne... Przynajmniej część. Ale to jednak nie zmienia faktu, że nasze rasy od zawsze nie pałały do siebie miłością. To leży w naszych instynktach. - zamyślił się na chwilę. - To tak jak pies z kotem. Są i takie psy i koty, które śpią razem w jednym śmietniku. Wiadomo też, iż pies na posesji nie tknie 'swojego' kota, ale obcego przybłędę rozszarpie w mgnieniu oka... Tak po prostu jest. - wzruszył ramionami. - Po prostu powinieneś być ostrożniejszy...
Zmarszczył brwi słysząc wzmiankę o misiu, ale nic nie powiedział na ten temat. Cóż, faktem było, że Tabris, jako jego Pan, mógł z nim zrobić WSZYSTKO, a Adrien nie miał prawa się sprzeciwiać. Był tylko sługą, nie miał praw. Tabris mógłby go zabić, a i tak nikt nie pytałby o powód, nikogo by to nie obchodziło... no ale jak tu się nie sprzeciwiać, jak... no... Tak po prostu nie można no... Adrien nie uważał się za specjalnie gorszego.
Sapnął czując zimną dłoń na piersi i udzie. Czuł się po prostu niepewnie i denerwujący był fakt, że tak na dobrą sprawę, to nawet siłą nic nie wskóra, bo był słabszy.
Znów zaczął się nerwowo wiercić, z trudem powstrzymując powiedzenie czegoś głupiego.
- Nie wiem o kim mowa... - burknął w końcu w odpowiedzi i zagryzł lekko wargę, myśląc intensywnie. - Ale z tego co mi wiadomo to w posiadłości znajduje się kilka... Pań, przeznaczonych specjalnie do macania. Wiec nie rozumiem, czemu panicz maca mnie! - uniósł lekko głos i jęknął żałośnie nie wiedząc co robić. - Panicz może sam siebie pomacać, jak tak mocno chce się zapoznać z męską anatomią... - syknął już cicho, zaraz jednak licząc do dziesięciu i uspokajając się trochę. - Lepiej dostać w łeb książką i narazić na podpalenie tyłka, czy pozwalać się molestować?... - zastanowił się na głos. Na razie jakoś bardzo mu to nie przeszkadzało, jednak po prostu nie czuł się w takich sytuacjach pewnie, nie wiedział co robić. Znaczy powinien nawet się nie odzywać i pozwalać na wszystko, ale... no on tak nie potrafił!


Ostatnio zmieniony przez Adrien dnia Pon Lut 04, 2013 8:16 pm, w całości zmieniany 1 raz
Adrien
Służba
Join date :
13/01/2013
Liczba postów :
13

Adrien

Powrót do góry Go down

Komnata Tabrisa Empty Re: Komnata Tabrisa

Pisanie by Tabris Pon Lut 04, 2013 5:25 pm

Zaśmiał się cicho słysząc przyrównanie ich ras do kotów i psów. Chociaż w sumie była to poniekąd racja. Wampiry w końcu były dumne, pełne pychy, władczości... No i chodzą zawsze własnymi ścieżkami. A wilkołaki zawsze razem, swoich bronią i tak dalej.
- Może i tak można to określić. Koty i psy... A co do bycia ostrożniejszym... Jeżeli ładnie poprosisz to postaram się nie wpaść w jakieś kłopoty.
Cóż, Tabris miał gdzieś czy wpadnie w kłopoty czy nie. Zawsze mógł przeciwnika przestraszyć ogniem lub pochlastać mieczem. W końcu po coś ma te swoje moce. Mógł też zawsze uciec, jeszcze nigdy żaden wilk go nie dogonił. Jego zwinność i wciskanie się w każdą, nawet najciemniejszą i najciaśniejszą uliczkę, pomagały mu uciec przed kłopotami. Tak to już jest, jak się należy do tego typu osób, które są wrzodami na tyłku społeczeństwa.
- Adrien, kochany, kobiet nie macam. Są... obrzydliwe.
Zmarszczył się na samą myśl o dotykaniu kobiet. Niby się wokół nich kręcił, ale to tylko po to, by stwarzać pozory. Warknął cicho, gdy Sługa podniósł głos. Zaatakował nim delikatne bębenki Panicza.
- Męską anatomię znam dobrze. W końcu, jak sam powiedziałeś, mogłem ją poznawać na sobie. Aczkolwiek lubię cię macać. Powinieneś czuć się wyróżniony, bo jesteś jedynym wampirem, którego obmacuję. Inni nie są aż tak miły do macania jak ty.
Łapka wampira przesunęła się trochę wyżej i natrafiła na sutek Adriena. Uśmiechnął się i delikatnie go potarł. W tym samym momencie też jego druga dłoń przesunęła się bliżej krocza chłopaka.
- Choćbyś nie wiem co robił, lepiej nie narażaj się na książkę. Molestowanie wyjdzie ci na zdrowie. A co do twojego tyłka... Zrobiłbym z nim coś zupełnie innego niż podpalanie, coś, co na pewno by ci się nie spodobało.
Przygryzł skórę na szyi wampira, possał chwilę i odsunął się patrząc na śliczną malinkę, którą zrobił Słudze. Cóż, Panicz będzie go macał tak długo aż Adrien nie zacznie chcieć więcej. Jednakże z pójściem na całość poczeka. Póki co będzie się trzymał obmacywania, lizania i gryzienia.
Tabris
Kuzynka/Kuzyn Rodziny Metherlence
Join date :
08/01/2013
Liczba postów :
47

Tabris

Powrót do góry Go down

Komnata Tabrisa Empty Re: Komnata Tabrisa

Pisanie by Adrien Wto Lut 05, 2013 9:08 pm

Prychnął wywracając oczami. Akurat go obchodziło, czy Tabris jest bezpieczny czy nie... Powiedział tak z grzeczności... Tak... No dobra. Trochę się już przyzwyczaił do szlachcica. Poznał go i przynajmniej mniej więcej wiedział na co może sobie przy nim pozwolić. I nie trafił mu się jakiś specjalnie zły pan. Zawsze mogło być gorzej...
Zaczął nieco płycej oddychać. No tak, to akurat zauważył. Tabris niezwykle lubował się w macaniu Adriena... A i zielonowłosy zauważył, że do kobiet jakoś specjalnie blondyna nie ciągnie. Nie przyłapał go w nie odpowiedniej sytuacji ani razu. Na balach nigdy panicz nie umykał z urodziwymi wampirzycami... To niemal raziło w oczy! Oczywiście sam służący nic do tego nie miał. W końcu to nie była jego sprawa... No dopóki Tabris nie zapowiadał dobrania się do jego tyłów. W sumie sam nigdy nie miał jakiś bliższych kontaktów z kobietami... z mężczyznami też nie! Po prostu nigdy o tym nie myślał... Miał swoją pracę.
- Panicz uwierzy, że odczuwam to wyróżnienie aż nazbyt intensywnie i często... - burknął nie kryjąc ironii. Złapał jego dłoń, która dotarła do sutka zielonowłosego - co swoją drogą było niebezpiecznie przyjemne - i pociągnął w dół, chcąc ją wyjąć spod swojej koszulki. Po prostu to co zaczynał odczuwać było niepokojące... Nie powinien mieć przyjemnych dreszczy, ani tych niestosownych myśli.
- Panicz wybaczy, ale zaczyna się robić niestosownie... - silił się na grzeczny ton, ale już w ryzach trzymał się ostatkami sił. Coś czuł, że długo tak nie wytrzyma. Więc musi wyjść... Albo wszystko wyleje się na blondyna, co z kolei może się nieprzyjemnie skończyć dla Adriena.
- Paniczu Tabrisie Canto di Libera z rodu Metherlence... - przerwał i sapnął cicho, gdy ten zrobił mu malinkę. Czy to blondyn wraca do normalnej dla siebie temperatury ciała, czy to od kominka tak straszliwie grzeje? - Narusza panicz moją osobistą i prywatną przestrzeń życiową... - czy on miał coś prywatnego?... - Bez mojej zgody trzeba dodać... - A czy Tabris musiał pytać o zgodę?... - W dodatku zaznaczyć muszę, iż tak jak panicz, jestem chłopakiem... - czy blondyn przestrzegał jakiś naturalnych barier?... - Co całkowicie mija się z jakimikolwiek normami społecznymi. - zakończył i jęknął cicho sam nie wiedział, czy przez te dreszcze, czy nerwy, czy z czystej bezsilności. W dodatku głosik cichy, który zadawał te bezlitosne, zabijające argumenty Adriena pytania, w jego głowie śmiał się teraz z niego. Jedno było pewne, zielonowłosy był na przegranej pozycji.
Zacisnął mocniej dłoń na jego ręce, wbijając lekko paznokcie w jego skórę. Poderwał się nagle, chcąc wstać i odejść od blondyna. Czuł się zawstydzony, podirytowany i cholernie bezsilny.
Adrien
Służba
Join date :
13/01/2013
Liczba postów :
13

Adrien

Powrót do góry Go down

Komnata Tabrisa Empty Re: Komnata Tabrisa

Pisanie by Tabris Sob Lut 23, 2013 11:41 pm

Zachichotał na burknięcie Adriena. No cóż, Panicz bardzo lubił drażnić swojego Sługę i okazywać mu zainteresowanie. Nawet jeśli sposób niezbyt się chłopakowi podobał. Jeśli chodzi o bale... Wampirzyce wiele razy same pchały mu się w ramiona, usiłowały go podrywać, obmacywać i zaciągać w ciemne kąty w cela niestosownych. Przez co Tabris już w ogóle utracił jakikolwiek szacunek dla płci zwanej piękną.
- Niestosownie? Po cóż ty się tym przejmujesz?
Ręka którą wampir usiłował odciągnąć od interesującego miejsca powróciła do obmacywania torsu młodzieńca. Tabris to uparta istota, nie da się tak łatwo oderwać od swojej zabawki.
- Tak się nazywam mój drogi. - mruknął na początek tyrady chłopaka. - Zapominasz, że to ja decyduję co masz prywatne, a co nie. - Ugryzł wampira delikatnie w szyję, nad malinką. - Uwierz mi, zgodziłeś się w momencie, w którym zostałeś moim sługą. - Zachichotał i potarł delikatnie sutek chłopaka, przy okazji też całując jego szyję. - I uwierz mi, doskonale wiem, że jesteś chłopakiem. To ułatwia sprawę w pewien sposób. - Nie macałby go, gdyby był kobietą. W ogóle nie dotknąłby żadnej kobiety. Nigdy. Nie w ten sposób w jaki teraz obmacywał Adriena. - Normy społeczne... Są głupie, bo ustalone przez bandę kretynów, którzy myślą że wiedzą więcej niż inni. Jakby się umówili, że normą społeczną będzie noszenie twarogu na głowie, to byś takowy nosił czy uznał ich za szaleńców, co? - Wampirek wybrał sobie naprawdę durny argument. Wiedział przecież, gdzie jego Panicz ma wszelkie normy społeczne i cały ten badziew zwany potocznie normalnością. Zresztą, w którym miejscu Tabris był normalny?
Nie pozwolił młodzieńcowi na ucieczkę. O nie, jeszcze z nim nie skończył. I nie miał zamiaru kończyć.
- Gdzie się wybierasz? Czy ja ci pozwoliłem odejść?
Pociągnął go ponownie do pozycji siedzącej i wgryzł się ponownie w jego szyję, tym razem bardzo boleśnie, po to, by go ukarać, a nie się pożywić. Co jednak skończyło się zlizaniem krwi z szyi chłopaka. I rozpięciem fraka oraz koszuli młodzieńca. Lub też po prostu oderwaniem guzików od tychże, gdy Panicz specjalnie ruszył ręką z pełną siłą w stronę przeciwną niż ta, w którą zmierzało ciało Sługi. Najwyżej później zapłaci za uszycie nowych.
Tabris
Kuzynka/Kuzyn Rodziny Metherlence
Join date :
08/01/2013
Liczba postów :
47

Tabris

Powrót do góry Go down

Komnata Tabrisa Empty Re: Komnata Tabrisa

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content

Powrót do góry Go down

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry


 :: Wielki Dom :: Pokoje

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach