Join the forum, it's quick and easy

Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.
Sob Lut 23, 2013 11:41 pm byPor Tabris

Sro Lut 20, 2013 3:45 pm byPor Nicole

Pon Lut 18, 2013 9:44 pm byPor Jaquelyn

Nie Lut 17, 2013 12:45 pm byPor Berial

Sob Lut 16, 2013 10:47 pm byPor Nicole

Sob Lut 16, 2013 8:53 pm byPor Russel

Sob Lut 16, 2013 8:09 pm byPor Swietlana

Sro Lut 13, 2013 10:00 pm byPor Mary

Sro Lut 13, 2013 9:28 pm byPor Swietlana

Sro Lut 13, 2013 8:40 pm byPor Illyasviel

Sro Lut 13, 2013 6:11 pm byPor Gardis

Sro Lut 13, 2013 12:03 am byPor Ragner

Wto Lut 12, 2013 12:28 pm byPor Soriel

Nie Lut 10, 2013 11:12 pm byPor Flame

Nie Lut 10, 2013 9:06 pm byPor Isis

Nie Lut 10, 2013 8:48 pm byPor Falcone

Sob Lut 09, 2013 4:17 am byPor Jaquelyn

Czw Lut 07, 2013 3:40 pm byPor Illyasviel

Czw Lut 07, 2013 12:38 pm byPor Tyene

Sro Lut 06, 2013 10:58 pm byPor Russel

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua. Ut enim ad minim veniam, quis nostrud exercitation ullamco laboris nisi ut aliquip ex ea commodo consequat. Duis aute irure dolor in reprehenderit in voluptate velit esse cillum dolore eu fugiat nulla pariatur. Excepteur sint occaecat cupidatat non proident, sunt in culpa qui officia deserunt mollit anim id est laborum.
00.00
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut.

00.00
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut.

00.00
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut.
Nombre apellido
Mejor héroe
Nombre apellido
Mejor Villano
Nombre apellido
PJ más activo

Élite 0/40

Schronienie H.

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down

Schronienie H.  Empty Schronienie H.

Pisanie by Hekate Pon Sty 28, 2013 11:32 pm

Miejsce, w którym Hekate rzadko kiedy grzeje swoje cztery litery. Można właściwie powiedzieć, że jest to lokum zastępcze, oddalone od zgiełku świata i umiejscowione pośród motłochu, a żeby sprawiać pozory normalnego. Wszakże nasza kochana właścicielka czasami lubi mieć bliżej do zwierzyny. Chociaż bądź co bądź nie robi nalotów na pobliskie mieszkanka. Jeżeli chodzi o wygląd ? Hmm mamy tutaj salon, sypialnie z jakże wygodnym oraz dużym łóżkiem, łazienkę plus kuchnię. Podstawowy asortyment każdego schronienia. Urządzone bardzo klasycznie. Głównie spędza tu chwile samotności niżeli rozkoszuje się czyimkolwiek towarzystwem. Mało osób ma pojęcie, że można ją w owym miejscu znaleźć.
Hekate
Armia Wampirza
Join date :
02/01/2013
Liczba postów :
70

Hekate

Powrót do góry Go down

Schronienie H.  Empty Re: Schronienie H.

Pisanie by Hekate Pon Sty 28, 2013 11:45 pm

Białowłosa po wcześniejszym spotkaniu postanowiła pobyć chwilę w samotności. Miejscem idealnie do tego się nadającym było oczywiście schronienie w północnej części mieszkalnej, gdzie zresztą doprawdy rzadko bywała i nie zdradzała szlachcie, że w ogóle lokum na tym terenie posiada – świętokradztwo by powiedzieli. Mieszać się z motłochem i nie żyć w przepychu ? Och jakież to straszne, acz w jej żyłach szlachetna krew nie płynęła i dalekie jej było przebywanie na hucznych balach oraz opijanie się winem najlepszej klasy. Oczywistym faktem było, że po drodze znajdzie się odpowiednie świeże mięso. Młoda, czarnowłosa dziewica wybrała się o nieprzyzwoitej godzinie na spotkanie z jakimś kochankiem najpewniej. Nie zdążyła niestety na nie dojść, bo ciało zostało pozbawione duszy i oczywiście szkarłatnej substancji. Była doprawdy przerażona, co zdaniem Hekate zawsze dodawało krwi smaku słodyczy. Po krótkiej uczcie przyszedł nareszcie czas na odpowiedni dla kogoś pokroju panny nienawiści odpoczynek. Dotarła do mieszkania, którego jak zwykle zapomniała zamknąć na klucz (Jaki idiota ważyłby się chociażby podejrzeć ją przez dziurkę od klucza?! – takie mniemanie no cóż). Pierwszą, najważniejszą i najbardziej relaksująca czynnością była kąpiel. Długa, odprężająca, wpłukująca z niej wszystkie negatywne emocje, które rzecz jasna powrócą wraz z pierwszym spotkaniem z jakimkolwiek stworzeniem gadającym. Następnie wytarła się dokładnie, nałożyła na siebie zwiewną, czarną sukienkę nadającą się idealnie do odpoczynku i jej ciało zastygło w bezruchu na wygodnym łożu. Ułożona jak zwykle niczym podczas pogrzebu zdawała się nasłuchiwać jakiegokolwiek odgłosu. Wciąż czujna ? Możliwe. Po chwili jednak zatraciła się w rozmyślaniach na temat minionych lat, które przyszło jej przeżyć. Postanowiła oddać się temu i nie zastanawiać nad teraźniejszością, jakże szarą zresztą. Nie warto było zawracać sobie nią głowy. Wszakże po co w jakikolwiek sposób się okaleczać ? Sadystką była, masochistką nie. Westchnęła głęboko, a jej usta pozostały lekko rozchylone. Śnieżnobiałe włosy kąpały się w połysku czerwono krwistej pościeli, a ślepia przykryte zostały powiekami, aby odpocząć choć na kilkanaście sekund od wszechświata w jakim się znajdowała.
Hekate
Armia Wampirza
Join date :
02/01/2013
Liczba postów :
70

Hekate

Powrót do góry Go down

Schronienie H.  Empty Re: Schronienie H.

Pisanie by Berial Wto Sty 29, 2013 12:14 am

Azael stąpał powoli po śniegu rozmyślając nad sensem istnienia wampirów. Zawsze zastanawiało go to, po co ktokolwiek tworzył takie paskudne istoty, łaknące krwi i mordu. Jego nogi skierowały go do północnej części dzielnicy mieszkalnej Fear City. Co tu robił? Nie wiedział. Często kiedy dostawał wolną rękę plątał się gdzieś bez sensu, nienawidził bezczynnego siedzenia, a brak jego Pana doskwierał mu coraz bardziej. Jednak to nie był koniec jego trosk. W środku musiał tłumić pieprzonego Davida, który za wszelką cenę chciał zawładnąć ciałem i pójść się z kimś bądź czymś zabawić. Całą sobą walczył, jednak coś się w nim kruszyło. Co? Siła. Im dłużej nie było wokół niego Rotha, tym bardziej alter ego miało szansę na przejęcie dłuższej władzy nad ciałem.
- Pieprzony… Yh… - mruknął do siebie Azael i poddał się. Jego cząsteczki jaźni uleciały w otchłań zamknięcia, której tak bardzo nienawidził.
David uniósł swój pełen zawiści wzrok. Mówiąc szczerze, miał teraz ochotę coś porządnie zajeździć, rozciąć, związać, zagryźć… Potrzebowała tego, po dość mocnym wcześniejszym stłumieniu. Jego czerwone, kocie oczy rozejrzały się dokładnie szukając, mieszkania pewnej bardzo urodziwej i kształtnej służącej, pracującej dla rodziny Metherlence. Berial już od dawien dawna miał ochotę ją… Hm… Zgwałcić? Możliwe. Jednak jego umysł pragnąć by ta druga strona również wykazała nieco inicjatywy. Chciał być drapnięty… Chciał być uderzony… Lubił ból, ale jeszcze bardziej lubił go zadawać.
Nareszcie jego bystry wzrok znalazł wejście do cichego lokum jego koleżanki po fachu. Mężczyzna ruszył żywym krokiem w ową stronę mając głęboką nadzieję, że znajdzie tam białogłową piękność.
Stojąc przy progu zawahał się odrobinę, nie był zbyt pewny czy dobrze pamiętał adres, jednak co by nie spotkał i tak chciał w to wsadzić swoją męskość. Jego ręka powędrowała do góry i uderzyła delikatnie w drzwi. Białe rękawiczki odznaczały się na ciemnym tle. Azael je uwielbiał, z kolei David… Cóż, nienawidził ich, uważał, że blokują jego wewnętrzną aurę, albowiem ręce były bardzo ważne w kontaktach seksualnych. Mężczyzna z uśmiechem, szybkim ruchem zdjął obie rękawiczki i rzucił je na śnieg. Teraz tylko czekał, czy jego ofiara otworzy drzwi, czy też nie.
Berial
Sługa
Join date :
08/01/2013
Liczba postów :
25

Berial

Powrót do góry Go down

Schronienie H.  Empty Re: Schronienie H.

Pisanie by Hekate Wto Sty 29, 2013 12:46 am

Kto do jasnej cholery się do niej dobijał ? O tej godzinie, w takim momencie – zbyt pięknym wręcz momencie. Oczywistym było, że jakiś delikwent musiał to wszystko za przeproszeniem spieprzyć. Hekate z ognikami w ślepiach poczęła wstawać. Ewidentnie biła od niej nienawiść, bądź co bądź wierzyła w złośliwość przedmiotów zarówno żywych jak i nieżywych. Białe włosy zafalowały na sztucznie wytworzonym wietrze podczas unoszenia się i już zaraz znalazła się przy wrotach do piekła. Judasz, gdyby miała tego cholernego judasza w drzwiach byłoby inaczej…
Drzwi otworzyły się, a tuż za nimi stał szanowny David. Kochanek jak się patrzy, burzący się wewnętrznie tak mocno, że aż uchodziły z niego przysłowiowe iskry. Widocznie byli w podobnych nastrojach, aczkolwiek białowłosa nie miała teraz ochoty na jego sadystyczne zachcianki. Jednak wiadomym było, że jak już zdołał tutaj przywędrować to nie odejdzie. Przynajmniej nie bez tego o czym tak uporczywie myślał. Nawet wiecznie wskrzeszana do rżnięcia kobieta dostępna przez całą dobre nie zaspokoiłaby tej bestii. Czasami Hekate ogromnie żałowała relacji, którą podjęła z tym delikwentem. Wszakże czy opłacało się być nachodzonym o różnych porach i nie zawsze kiedy się ma ochotę ? Czemu musiała go zaprowadzić ten jeden jedyny raz akurat do tego lokum ? Teraz nigdzie do jasnej cholery nie zazna świętego spokoju. Podłe bydle zamęczy wojowniczkę na śmierć. Wojowniczkę, a nie służkę, a to ogromna różnica. Bądź co bądź przy bezpośrednim starciu, w którym postanowiłaby uczestniczyć w obronie swojej wyimaginowanej cnoty najpewniej by wygrała. David może i miał zapędy na psychopatę, ale niestety nie miał do czynienia z człowiekiem tylko swojego pokroju wampirkiem. Mógłby tak czasami przyjść z miłym usposobieniem Azaela, a nie tylko szukał jej niczym najlepszego okazu do kontaktu seksualnego – w końcu to ładniej chociaż brzmi. Oczywistym było, że białowłosa najpewniej należała do jego najlepszych wybranek, przecież to bydlę co najwyżej na pastwisku z przymusu biedne zwierzęta męczyło, ech.
- Witaj mój drogi. Czy Ty mógłbyś czasami się chociaż ze mną umawiać na jakiekolwiek spotkanie? – wymruczała jakże sarkastycznym tonem, który wskazywał jednocześnie na jej zdenerwowanie rosnące z minuty na minutę. Najgorszym w tym wszystkim był fakt, że ten cham jeszcze tak bezczelnie niby to grzecznie pukał do drzwi. Jakby nie mógł tak od razu sobie wejść i się jeszcze może rozebrać po drodze ? Cóż za paskudne życie. Marudząca mentalnie Hekate zrobiła mu przejście po czym postanowiła zamknąć drzwi. Tym razem klucz przekręciła, aczkolwiek było już trochę za późno. Znalazła się w klatce z lwem. Zamykanie się w niej jest jeszcze gorszym pomysłem, aczkolwiek panna nienawiść miewała czasami doszczętnie głupie pomysły. Odgarnęła do tyłu jasne kosmyki swych włosów, aby nie przesłaniały jej pola widzenia i wlepiła swe spojrzenie w postać krwiopijcy, który wtargnął do jej azylu. Widocznie nie miał żadnych wyrzutów sumienia z tego powodu. Póki co nie wykazywała żadnej chęci do współżycia, ale któż to wie kiedy odezwie się w niej instynkt. A może się hamuje ? Również możliwe. Przecież Heka nie lubi okazywać swych emocji wszystkim dookoła, zwłaszcza tych najsilniejszych. Woli skryć je głęboko, aby potem zadziwić nieco rozmówcę. Bacznie mierzyła go od stóp do głów czekając na jakąkolwiek reakcje.
Hekate
Armia Wampirza
Join date :
02/01/2013
Liczba postów :
70

Hekate

Powrót do góry Go down

Schronienie H.  Empty Re: Schronienie H.

Pisanie by Berial Wto Sty 29, 2013 10:52 am

Kiedy David ujrzał swoją ofiarę w drzwiach, ucieszył się ogromnie lecz tylko w środku, nie pokazał tego na zewnątrz. Nie odezwał się. Zwinnym krokiem wszedł do mieszkania koleżanki i rozejrzał się uważnie. Wygląd azylu Hekate nie zmienił się odkąd ostatni raz Berial zawitał tu. Ostatnim razem zanim do czegokolwiek doszło wtrącił się też Azael, jednakże tym razem druga jaźń była zbyt słaba by pokonać tego złego. Wampir powoli zaczął rozpinać płaszcz, przemieszczając się w stronę salonu i najbliższego fotela. Wciąż milczał mimo tego, że ktoś wewnątrz darł się „Przywitaj się chociaż durniu!”. David odpiął ostatni guzik i subtelnym ruchem zrzucił płaszcz na ziemię. Następnie nieopodal rzucił swój czarny frak, aż w końcu rozpiął szarą kamizelkę i odwrócił się do białowłosej ślicznotki. Swoimi długimi palcami odpiął pierwsze trzy guziki od białej koszuli i poluzował czarny krawat. Z ironicznym, denerwującym innych uśmiechem opadł na fotel. Odrzucił włosy w geście ukazania atutów swojej twarzy. Czy on naprawdę był przystojny? W rzeczy samej, Berial był urodziwy i miał ten swój cholerny urok niegrzecznego lokaja oraz zniewalający uśmieszek.
Jego chytre oczka łapczywie powędrowały po kształtnym ciele Hekate. Uwielbiał przyglądać się kobiecym wdziękom. Ubóstwiał kobiety, które dbały o siebie, a dokładniej mówiąc, nie wyglądały jak opasły chłop. David zsunął ze swoich nóg buty, poruszając zimnymi palcami tak aby upewnić się, że jeszcze nie zmarzły. Słyszał już nie raz, nie dwa historie o tym jak niektóre wampiry bagatelizowały mróz myśląc, że nic im się nie stanie. Jednak w takich sytuacjach zamarzały im palce, czego następstwem było ich odpadnięcie. Jeżeli mężczyzna miałby stracić palce to na pewno nie w taki nędzny sposób.
W końcu czarnowłosy sługa zdobył się aby uraczyć to wnętrze swoim głębokim głosem.
- Po co się umawiać skoro, można robić niezapowiedziane wizyty. Hm? Można też wtedy zobaczyć piękną minę pod nazwą „wypieprzaj stąd”… Tak. Uwielbiam to.– uśmiechną się wrednie i założył ręce za głowę. Wciąż pochłaniał ciało kobiety swoimi kocimi oczami. Nie czuł żadnej krępacji, po prostu bezczelnie wpatrywał się w ciało osoby, która jakimś dziwnym trafem wpadła mu w oko. Berialowi ciężko było dogodzić jeżeli chodzi o aparycję. Faktem jest jednak, że wpychał swoje przyrodzenie we wszystko, nie stawiał sobie ograniczeń. Był typowym seksoholikiem, bestią pragnącą współżycia, ale przyjemność sprawiała mu tylko zabawa z kimś kto mu się podoba, a taką osobę ciężko było znaleźć. Jego czarne kosmyki włosów opadały delikatnie na twarz, sprawiając wrażenie jakby był stworzony po to by cieszyć oczy innych.
- To rozgrzejesz mnie w końcu, czy mam się stać bardziej uwodzicielski? A może mam się pobawić w romantyka? – zapytał uśmiechając się bezczelnie. David nigdy nie uważał się za mało przystojnego, uważał się za bóstwo jakich mało. Jeżeli chodzi o „romantyka” cóż… Mężczyzna, seksoholik, socjopata i gwałciciel nie może być czuły, delikatny i kochający. Tym właśnie różni się od innych wampirów jego pokroju. Dav potrafił wzbudzić w sobie Romea, niechcącego skrzywdzić swojej ukochanej by zadowolić się swoją ofiarą. Prawdopodobnie, może wydawać się do chore, ale szczerze powiedzmy sobie wprost: Czy Fear City jest normalne?
Berial
Sługa
Join date :
08/01/2013
Liczba postów :
25

Berial

Powrót do góry Go down

Schronienie H.  Empty Re: Schronienie H.

Pisanie by Hekate Czw Sty 31, 2013 12:24 am

Nie szło podważać teorii o niesamowitym uroku osobistym oraz aparycji kochanego Davida. Wszakże motłoch wręcz kleił się do jego stóp. Podczas gdy arystokracja co rusz uprawiała kazirodztwo. Nadawał się na męską dziwkę wśród ich kochanego rodu. Czemu musiało trafić akurat na nią jako jedną z ulubionych zabaweczek ? Mężczyzna nie należał ani do miłych, ani delikatnych co zresztą przypadło jej do gustu. Aczkolwiek Hekate znała pewne granice, po których przekroczeniu najpewniej nie bagatelizując sprawy odgryzłaby mu przyrodzenie. Panienka Verlence należała do bardzo agresywnych jeżeli ktoś zrobił coś niezgodnego z jej widzimisię. Oczywistym było, że Dav wciąż żył w przeświadczeniu o swojej wyższości, zajebistości i dominacji chociaż prawda była zupełnie inna. Gdyby białowłosa tylko została sprowokowana to wywlekałaby go na drugi dzień w czarnym worku i przewiązała kokardką dla jego pana.
Wahanie ? Nie ma o nim nawet mowy. Nie czułaby ani odrobiny strachu przed gniewem rozżalonego panicza. Przecież lokajów ma na pęczki i szybko zadowoliłby się nowym. Pospólstwo szerzy się w zaskakującym tempie. Sługus rozgościł się w mieszkaniu i zrobił jak zwykle pierdolnik ze swoich ubrań. Siedział w gotowości na jakikolwiek ruch, póki co nie nastąpił w ogóle. Heka ziewnęła znudzona po czym usłyszała ten jakże irytujący, a zarazem słodki głos.
- Wiem, że to uwielbiasz. Zresztą jak wszystko we mnie. – skomentowała beznamiętnie. Pewność siebie ? Zawsze. Tym razem jednak pewien cynizm względem napaleńca. Sadystyczny seks, marzenie każdej zbuntowanej nastolatki, a dla Hekate powoli codzienność. Niedługo stanie się tak, że Dav każdego wieczoru będzie ją odwiedzał i zamiast popychać plebs, znajdzie jedną przyjaciółkę od siedmiu boleści. Ojj lepiej nie!
Przyglądała mu się dłuższy czas, a żeby jeszcze bardziej odcisnąć piętno jego mordki w swoim umyśle. Chyba tego szyderczego wyrazu nigdy nie zapomni. Dodatkowo tej dominującej maniery w głosie, o której zresztą przekonała się kilka sekund później w kolejnej wypowiedzi wampirka. Bezpośrednie pytanie, na które zawsze było go stać w jej towarzystwie. Najpewniej z infantylnymi, niedoświadczonymi młódkami postępował ostrożniej.
- Zapal świece, zacytuj mi poezję płynącą z Twego serca, obdarz pierścionkiem i weź za żonę paniczu. Wówczas pomyślę o oddaniu Ci cnoty, której już od tak dawna nie posiadam. – ton kokieteryjny, czyżby forma intrygi ? Lubiła przedłużać jego męczarnie bez obcowania cielesnego. Czarna sukienka była jedynym materiałem zasłaniającym jej piękną powłokę, więc tym bardziej został wystawiony na pokuszenie. Zbliżyła się minimalnie, a żeby stanąć przy framudze i wlepić swe spojrzenie w puste ślepia swego prześladowcy.
- Załatwię Ci ulepioną z wosku kochankę, którą będziesz przypalał, dusił, posuwał jak tylko chcesz. Jak się popsuje to zawsze można zrobić nową. – dodała sarkastycznie, acz końcowy uśmiech zdawał się należeć do nawet przyjemnych dla oka. W dziwnym sensie darzyła Davida sympatią. Specyficzną, popieprzoną sympatią. Zdawał się powoli stawać częścią jej życia. Zabawka seksualna to w końcu bardzo ważny aspekt. Tylko zadajmy sobie pytanie, kto tu kim rządził ? I czy aby na pewno po którymś kontakcie fizycznym jedno z nich nie umrze w męczarniach. Ech ta chora egzystencja. Przecież Hekate również była sadystką, psychopatką i jej lubowanie się w zabijaniu zaczynało władać zbyt intensywnie umysłem wojowniczki. Żeby czasem nie wzięła go za kawał mięsa do ubicia.
Hekate
Armia Wampirza
Join date :
02/01/2013
Liczba postów :
70

Hekate

Powrót do góry Go down

Schronienie H.  Empty Re: Schronienie H.

Pisanie by Berial Czw Sty 31, 2013 12:10 pm

Berial tylko wysłuchiwał tego wszystkiego co wytaczała ze swoich ust Hekate. Czy miał zamiar odpowiedzieć na chociaż jedną jej wypowiedź? Raczej nie. Słysząc jej ostatnie słowa coś w nim się poruszyło. Wosk? Wosk, nie piszczy… Nie krzyczy… Nie czuje, a kiedy się go rozgrzeje zaczyna topnieć. Krótko mówiąc kochanka nie zadowoliłaby mężczyzny w najmniejszym calu. Jeżeli jednak pomyśleć o białowłosej kobietce stojącej nieopodal… Cóż, była urodziwa, zadziorna i czuła to co jej się robi. David zawsze odczuwał dziwną przyjemność będąc blisko wojowniczki. Był to rodzaj emocji towarzyszących przy zakochaniu, jednakże o miłości tu nie można mówić. Oczywiste było też, że podniecał się jak mała sierota widząca jedzenie, kiedy nagie ciało syciło jego oczy. W tym momencie Berial chciał wstać i brutalnie zedrzeć ze swojej zabawki, czarną sukienkę. Dlaczego tego nie zrobił? Cóż… David sam siebie lubił ‘nakręcać’. Tym razem chciał podejść do sprawy delikatnie, o ile on potrafi zadawalać się w ten sposób. W końcu przeciągnął się na fotelu niczym kot i zdjął z siebie szarą kamizelkę, po czym rzucił ją na nieopodal stojącą sofę. Zastanawiał się jak podejść Hekate by ta zachciała, sama tego co pragnął jej dać wampir.
Wstał i powolnym, bezszelestnym krokiem podszedł do białogłowej. Przejechał swoimi długimi palcami po jej policzku, aż do brody. Uniósł jej podbródek i przybliżył ostrożnie swoje usta do niej, dzieliło ich teraz zaledwie parę centymetrów. Jego spojrzenie tkwiło w jej oczach.
- Skąd w Panience tyle dziwnych marzeń? Duszenie… Podpalanie… Posuwanie… - z każdym słowem jego głos stawał się cichszy i subtelniejszy. Buzowało w nim teraz mnóstwo emocji, których nie potrafił zrozumieć. Sam do niej podszedł… Była zwykłą zabawką, ale czy na pewno? On już nie wiedział.
Wyglądało to jakby chciał ją pocałować, jednak nie zapominajmy, że to był David. Uśmiechnął się prowokująco i odsunął się, zabierając swoją dłoń. Pozbawił Hekate przyjemnego uczucia dotyku jego delikatnych palców.
- Powinnaś marzyć o czymś normalnym…- mruknął i wyminął ją beznamiętnie. Kierunkiem jego kroków była łazienka. Po co to zrobił? By wzbudzić coś w tej kobietce, która tak bardzo udawała niewzruszoną i chłodną.
Wchodząc do pomieszczenia poczuł ciepło. Oznaczało to, że niecałe paręnaście minut temu Hekate brała kąpiel… David zaśmiał się pod nosem i podszedł do jednego z luster, które było odrobinę zaparowane. Upewnił się iż jego fryzura i cała prezencja wygląda odpowiednio seksownie. Odpiął trzeci guzik i przyjrzał się swojej twarzy. Czerwone oczy emanowały aurą zła, mimo, że Dav nie był do końca taki zły.
Berial
Sługa
Join date :
08/01/2013
Liczba postów :
25

Berial

Powrót do góry Go down

Schronienie H.  Empty Re: Schronienie H.

Pisanie by Hekate Czw Sty 31, 2013 4:45 pm

David czasami zachowywał się doprawdy dziwnie. Białowłosa już dawno powinna być brutalnie rżnięta na łóżku, dywanie czy też podłodze, a on zdawał się zgrywać opanowanego dżentelmena, który to nawet używał tanich sztuczek, aby wzbudzić pożądanie. Czując dotyk jego zimnych palców kąciki ust Hekate wygięły się w szyderczym uśmieszku. Minimalna odległość była bardzo niebezpieczna dla obojga. Wszakże ile mogą się hamować ? Może dojść do wybuchu, a wtedy rządzę Davida przejmą nad nim całkowicie kontrolę i zacznie się horror.
- Wybacz, niestety moja psychika jest już doszczętnie spaczona. – rzuciła obojętnie, acz w gruncie rzeczy prawdę prawiła, nie ma co. Panienka Verlence nie zamierzała płakać po jego odejściu tylko prychnęła pod nosem i odprawiła go spojrzeniem.
Łazienka ? No tak najpewniej już się przegląda w lustrze, czy aby jego buźka wciąż wygląda nieskazitelnie. Białowłosa upewniła się w swoim przekonaniu wchodząc do małego pomieszczenia, bijącego ogromnym gorącem, które delikatnie rozpaliło martwe ciało. Chłodna i niewzruszona ? Zawsze, ale dla w cudzysłowie kochanego Davidka czasami robiła wyjątek i dorzucała jeszcze epitet „ napalona ”. Jakże on ją irytował, dręczył i praktycznie po każdym współżyciu miała ochotę raz na zawsze wypieprzyć go stąd i zmienić lokum, acz czy naprawdę tego chciała ? No właśnie oto było pytanie. Przecież białowłosa zaczynała się powoli uzależniać, dosyć silnie. Mogło mieć to opłakane skutki, ale mimo to brnęła dalej w te bagno. Idiotyzm się szerzy. Zbliżyła się do mężczyzny dosyć powolnym krokiem. Następnie ułożyła jedną z dłoni na jego torsie i poczęła bawić się guzikiem od koszuli, póki co nie zamierzała go rozpinać. Uniosła odrobinę głowę, a żeby ich spojrzenia się spotkały po czym oblizała spierzchnięte wargi.
- A Ty o czym marzysz mój drogi ? – wymruczała ściszonym tonem, a jej usta ponownie przybrały szydercze zabarwienie. Stała tak chwilę wpatrując się w swego towarzysza po czym musnęła jego wargi, bardzo subtelnie zresztą. Niepodobne było to zagranie do nienawiści, ale dzisiejszy wieczór zdaje się w dużym stopniu odbiegać od normy. Następnie przeniosła głowę nieco niżej, gdzie język począł przemierzać drogę od początku szyi aż po prawy obojczyk. Zabieg celowy, zakończony dosyć szybko. Dłonią przesunęła po jego torsie i postanowiła zniknąć za drzwiami na tyle szybko, aby nie miał możliwości jej zatrzymania.
Znalazła się w swojej sypialni, z której zresztą została bezczelnie wyrwana przez Davida. Nie zastanawiała się ile będzie musiało potrwać jego dopieszczanie swej mordki, aby wyglądał zniewalając. Postanowiła ułożyć się wygodnie na łóżku, aczkolwiek w poprzek. Głowa dzięki temu zwisała jej delikatnie w dół, a śnieżnobiałe włosy rozpływały się na tle ciemnych paneli. Przymknęła powieki nasłuchując czy jej kochany krwiopijca nareszcie uraczy ją swoją obecnością i czy może ma w zanadrzu jeszcze jakąś ciekawą niespodziankę ? Patrzymy a tu bum zamiast bata weźmie piłę mechaniczną i ją rozczłonkuje, taki fetysz ! Hekate myśląc o tak bzdurnych pomysłach cicho prychnęła pod nosem. Gdyby tylko tak ten palant spróbował to marny jego los.
Hekate
Armia Wampirza
Join date :
02/01/2013
Liczba postów :
70

Hekate

Powrót do góry Go down

Schronienie H.  Empty Re: Schronienie H.

Pisanie by Berial Pią Lut 01, 2013 1:01 pm

Kiedy Heakte położyła dłoń na torsie Davida, ten zesztywniał odrobinę, nie spodziewał się, że jego ‘sztuczki’ tak szybko zadziałają. Zabawa jego guzikiem ewidentnie mu się nie podobała, co jak co ale od zdejmowania ubrań to on jest specem i lepiej by kobieta się nie wpychała w jego fatałaszki. Słysząc pytanie, zadumał się odrobinę. Czy on o czymś marzył? W gruncie rzeczy miał wszystko i niczego mu więcej do szczęścia nie było trzeba. Jednak jego życie byłoby dużo łatwiejsze gdyby nie było Azaela, który tak bardzo wtrącał się w nie swoje sprawy, że Davida czasami szlak jasny trafiał. Z zamyślenia wyrwała go kształtna wojowniczka, która dobrała się do jego ust. Mężczyzna patrzył w przestrzeń pustymi oczami, nie wiedział do końca co ma ze sobą zrobić. Czując jak białowłosa schodzi niżej przeszywał go przyjemny dreszcz, którego tak bardzo mu brakowało. Zmrużył delikatnie swoje czerwone oczy i zaśmiał się jak mały chłopczyk, któremu dano nową zabawkę i zdał sobie sprawę, że marzy o czymś jeszcze. Chciałby być kochany. Dziwne marzenie, o które sam Berial się nie podejrzewał.
W końcu Hekate zniknęła z łazienki zostawiając Davida w zamyśleniu. Bzdurne pytanie, a tak bardzo potrafiło wpłynąć na mężczyznę. Azael… Azael był kochany przez swojego Pana i to mu wystarczało by przebić się przez mocną barierę Dava, kiedy panował nad ciałem. Alter ego również chciało posiadać coś tak silnego, mocnego co poskromi drugą jaźń. Prychnął pogardliwie, zganiając sam siebie za takie myśli. On nie mógł być kochany, nie obchodzili go inni… Ale czy na pewno?
- Jestem nienormalny… - burknął sam do siebie. Pusta łazienka powoli zaczęła się ochładzać, co przypomniało mężczyźnie, że stoi sam pośród oparów, a gdzieś w głębi domostwa czeka na niego rozkoszna wampirzyca, która pokazała swoje chęci do zabawy całując Beriala.
Wampir wsadził ręce w kieszenie spodni i powolnym krokiem ruszył do wyjścia z łazienki. Po jego głowie wciąż chodziła myśl o marzeniach. Czy naprawdę taka błahostka mogła zniszczyć napaleńca? Być może. Nie robiąc najmniejszego hałasu snuł się od łazienki do salonu. Liczył, że właśnie tam znajdzie swoją ‘ofiarę’, na którą wcześniej miał tak wielką ochotę. Zmysły go zawiodły albowiem w salonie znalazł tylko meble, ani jednej żywej duszy. Przeciął salon w wampirzym tempie i równie szybko przemieścił się do sypialni, w której znalazł Hekate. Widząc ją uśmiechnął się i ponownie korzystając z nadanej mu przy przemianie szybkości zdjął z siebie spodnie oraz krawat, a koszulę rozpiął. Miał na sobie ciasne bokserki, które dokładnie ukazywały co kryje się pod nimi. Berial wskoczyła na łóżko i nachylił się nad kobietą. Jego dłonie powędrowały naj jej nadgarstki co w skutku przyniosło to, że on przycisnął je do łóżka, a wojowniczkę unieruchomił jak małą dziewczynkę. Kolana spoczywały nieopodal ud Hekate i to na nich David utrzymywał równowagę. Przybliżył swoje usta do jej szyi i subtelnie polizał ją, idąc wyżej, aż do skroni. Tam się zatrzymał i obdarzył owe miejsce słodkim pocałunkiem.
- Bez zobowiązań… Bez uczuć…- mruknął. Mówił to prawie zawsze by żadna z jego ofiar nie robiła sobie nadziei na coś więcej niż seks. Chociaż… Sam Dav nie był do końca pewien czy współżyjąc z Hekate to on pierwszy nie okaże uczucia…
Berial
Sługa
Join date :
08/01/2013
Liczba postów :
25

Berial

Powrót do góry Go down

Schronienie H.  Empty Re: Schronienie H.

Pisanie by Hekate Pią Lut 01, 2013 1:54 pm

Gdyby tylko zdawała sobie sprawę cóż takiego siedzi w jego umyśle i o czym tak skrycie marzy to być może postanowiłaby dłużej z nim o owym incydencie porozmawiać, aczkolwiek najpewniej nawet nie miałby zamiaru na ten temat konwersować. W takiej sytuacji raczej nie przypuszczała, by sadystyczny Dav marzył o czymś więcej niż zaspokojeniu się. Białowłosą już nie raz utwierdził podczas ostatniego spotkania, że jedyne co ma do zaoferowania to ciało. Oczywiście w jego mniemaniu, bo Hekate zdawała sobie sprawę co sobą reprezentuje i nie była to tylko pusta powłoka, oj nie.
Żeby tak pragnął ją bliżej poznać ? Hm może wszystko inaczej by się potoczyło. Kobieta nie zastanawiała się nawet nad tym, że krwiopijca mógłby obdarzyć ją uczuciem silniejszym niż tylko pożądanie bądź swego rodzaju przywiązanie jak do zabawki w końcu. O czym marzyła panienka Verlence ? Chyba nie miała sprecyzowanych celów. Tak wiele już przeżyła, że zdawała się nie dążyć do szczęścia bądź całkowitego zaspokojenia. Carpe diem, tylko tyle jej pozostało. Leżała tak w błogiej nieświadomości o wewnętrznej walce towarzysza, gdy nagle wszedł do pokoju. Podniosła powieki, aby dokładniej mu się przyjrzeć. Wydawał się nieco przygaszony. Nie tak nachalny i natarczywy jak zawsze. Cóż takiego musiało zajść w jego umyśle ? Nie ingerowała. Potem już tylko uczuła jego silny uścisk na swoich nadgarstkach. I słowa, jakże dobrze znane słowa.
- Znam tę regułę na pamięć mój drogi. Powtarzasz ją pewnie za każdym razem, ale o mnie nie musisz się martwić. – wymruczała ściszonym tonem. Czy faktycznie miał się nie martwić ? W stu procentach nie wiadomo, aczkolwiek Hekate nie chciała okazywać uczuć, które uważała za najgorszą słabość. Wszakże miłość nas ograniczała, sprawiała że wróg mógł ją wykorzystać. Wystarczy, że raz w swoim życiu coś takiego przeżyła. Był to prędzej objaw manii, szaleńczej manii na punkcie pewnej jednostki, acz i tak wyszło jej to na złe.
Szczerze powiedziawszy Hekate byłoby na rękę, gdyby tak David mocniej się zaangażował. Przecież to zawsze jedna osóbka więcej po jej stronie. Wiecznie tylko zmaga się z całym tym motłochem sama, a teraz mogłaby mieć nawet minimalne wsparcie. Przeżyłaby jakoś jego podwójne życie. Poza tym dodatkowym dziwnym zabiegiem był z jego strony ten słodki pocałunek. Oczywistym stało się to, że to póki co pozory. Przecież David tak czy siak nie zrezygnuje ze swojego ulubionego rodzaju seksu, który uprawia z każdym stworzeniem żywym. Czy gustuje również w mężczyznach to już nie jej wnikać. Teraz mogła tylko czekać na jakąkolwiek akcję, przecież póki co robiła za ofiarę, ale oby nie przejęło nad nią kontroli szaleństwo, bo może wówczas sytuacja się odwrócić. I co biedaczyny poczną ? Chyba z zawiści wzajemnie będę się okaleczać. Nikt nie zna zakończenia dzisiejszej nocy i nikt chyba nie jest w stanie go przewidzieć.
Hekate
Armia Wampirza
Join date :
02/01/2013
Liczba postów :
70

Hekate

Powrót do góry Go down

Schronienie H.  Empty Re: Schronienie H.

Pisanie by Berial Sro Lut 06, 2013 9:36 pm

Mężczyzna uśmiechnął się. Jego utwierdzenie w tym, że Hekate nie czuła do niego nic prócz pożądania potwierdziło się, ale… On sam w głębi serca nie był z tego zadowolony. Chciał… Pragnął czegoś więcej, jednakże był zbyt nieśmiały jeżeli chodziło o okazywanie prawdziwych uczuć. Mruknął cicho pod nosem jej imię i ucałował delikatnie jej policzek. Na powierzchni wydawał się opanowany, ale pod maską płonął żywym ogniem. Uwolnił jej lewy nadgarstek i swoją dłonią zaczął gładzić kobietę po policzku.
- Wiesz… Jesteś piękna… - mruknął pod nosem. Jego dłoń zaczęła zjeżdżać niżej, aż do jej piersi. Swoimi palcami uścisnął jej sutek, na tyle mocno by sprawiło jej to przyjemność mimo cienkiej sukienki. Na jego twarzy malowało się skupienie, którego nigdy wcześniej nie było przy takich pieszczotach. Ręka mu zadrżała, a po całym ciele przeszedł dziwny dreszcz. Nie rozumiał co się z nim działo, po części też nie chciał zrozumieć. Przybliżył się do niej mocniej i ucałował czule jej szyję. Jego kły wysunęły się, a on wbił je powoli w szyję, robiąc „ostrzejszą” malinkę. Poczuł na ustach wampirzą krew Hekate, ogarnęła go rządza. Zaczął ostrożnie ssać szyję kobiety. Jego oczy przybrały ostrzejszą barwę czerwieni, aż biły łagodnie własnym światłem. Nigdy wcześniej nie pił z wampira było to dla niego dziwne doświadczenie. Czy Hekate mu smakowała? Bardzo. Była inna… Była martwa. Wgryzł się mocniej, a dłoń przesunął pod plecy wojowniczki i uniósł ją odrobinę. Upił parę łyków krwi, po czym oblizał ranę i językiem przemknął w stronę jej ust zostawiając krwawy ślad.
- Nie gniewasz się, prawda? – zapytał. Sam w sobie zganił się za takie pytanie. Nie powinien… Miał być bezwzględny i nie interesować się tym co pomyśli jego towarzyszka… Mimo to… Nie potrafił. Zbyt wiele czuł do tej wojowniczej wampirzycy. Położył ją ostrożnie i zsunął swoją dłoń do krańca jej sukienki. Przez chwilę bawił się materiałem, aż zaczął łagodnie nurkować pod nim, pieszcząc jędrne udo Hekate. Pytające spojrzenie wampira skupiło się na jej oczach.
Berial
Sługa
Join date :
08/01/2013
Liczba postów :
25

Berial

Powrót do góry Go down

Schronienie H.  Empty Re: Schronienie H.

Pisanie by Hekate Sob Lut 09, 2013 5:28 pm

Czy Hekate aby na pewno kompletnie nie zależało na tym tutaj osobniku ? Nie wiadomo. Nie zastanawiała się nad tym dogłębniej. Wolała tylko dać ponieść się pożądaniu niżeli bawić się w różnego rodzaju zaangażowanie emocjonalne. Przecież mógłby to zwyczajnie wykorzystać, a ona nie pozwoli nikomu się omamić. Czując jak uwalnia jej nadgarstek została zbita z tropu. Była pewna, że Dav momentalnie przejdzie do działania, a on zwyczajnie postanowił zacząć od gry wstępnej ? Cóż takiego się z nim dzieje. Kolejny gest, kolejne słowa … Leżała kompletne zdezorientowana, a ręka mimo wolności wciąż leżała w tej samej pozycji. Póki co nie odpowiadała na jego komplement, darowała sobie nawet złośliwą docinkę, co było do niej kompletnie niepodobne. Następny element jakże miły dla białowłosej to zabawa z jej sutkiem. Fakt faktem bardzo krótka, ale chyba kochany wampir zdołał się już przekonać jak bardzo lubi, kiedy dotyka tych właśnie punktów na jej ciele. Tuż przed przyjściem delikwenta zdołała się solicie pożywić, a więc jego ugryzienie nie wyssało z niej resztek siły. Usłyszawszy jego pytanie uśmiechnęła się nikle.
- Nie gniewam się najdroższy. – wymruczała ściszonym tonem, który wydawał się być bardzo przyjemny dla ucha. Póki David nie zamierzał jej brutalnie pieprzyć postanowiła przejąć choć na chwilę inicjatywę. Wydawało jej się, że jest to odpowiedni do tego moment. Wówczas gdy ten począł się jej przyglądać, usta wampirzycy wpiły się mocno w wargi swego towarzysza. Uraczyła go jakże namiętnym, ale nie tak brutalnym pocałunkiem podczas którego uwolniła drugi swój nadgarstek i sprawiła, że to David teraz wylądował na miękkim materiale. Usiadła w rozkroku na jego podbrzuszu po czym nachyliła się odrobinę, a kąciki ust wygięły się w jakże szczerym uśmiechu.
- Zadziwiasz mnie dzisiaj, doprawdy. – skomentowała, a następnie jej usta poczęły przemierzać drogę od szyi w dół. Powoli, nie śpiesząc się muskała zimną, bladą skórę wampira. Po jakimś czas doszła do sutków wokół których zataczała kółka, a na zakończenie przygryzła. Język począł przemierzać coraz niższe partie jego ciała, a tyłek kobiety zsunął się już doprawdy nisko. Miała przed oczyma aktualnie męskie, obcisłe bokserki, których póki co nie ruszała z miejsca. Język drażnił się z jego podbrzuszem, czasami zaglądając pod materiał. Następnie powróciła na swoje uprzednie miejsce. Przyglądała się mu dłuższy czas i odgarnęła do tyłu śnieżnobiałe włosy.
- David, czego Ty tak naprawdę chcesz ?- spytała tonem jakże poważnym, który wymagał jednoznacznej i natychmiastowej odpowiedzi. Oczywistym było, że może jej nie otrzymać, a wampir pocznie kontynuować wcześniej przerwane zadanie, aczkolwiek miała nieodpartą ochotę je zadać. Tak już miało być. Pozostało czekać na reakcję, a oczęta Hekate przenikliwie badały każdy ruch, natomiast zmysł słuchu starał się dogłębnie przeanalizować każde słowo, które zostanie wypowiedziane, aby dać panience nienawiści jasny ogląd na całą sytuacje. No cóż po kilku sekundach wpiła się ponownie w jego usta, gdyby tak odpowiedź miała w ogóle nie nadejść wolała nie ryzykować. Nie chciała by zabawa w takim momencie została przerwana. Była już za bardzo napalona na tego osobnika, aby sobie zwyczajnie poszedł!
Hekate
Armia Wampirza
Join date :
02/01/2013
Liczba postów :
70

Hekate

Powrót do góry Go down

Schronienie H.  Empty Re: Schronienie H.

Pisanie by Berial Pon Lut 11, 2013 5:07 pm

Kiedy to on znalazł się na dole, zaśmiał się w duchu, co można było spostrzec w jego oczach. Tryumfalny uśmieszek zawitał na jego ustach, prowokując Hekate do działania. Wsunął swoje dłonie pod głowę i patrzył się czekając na jej kolejny ruch. Niemalże podskoczył gdy wampirzyca gdy jej usta dotknęły jego szyi. Przyjemny dreszcz, przebiegł po jego ciele, zostawiając po sobie namacalny ślad, mianowicie gęsią skórkę. Przymknął oczy dając białowłosej pełną rękę do popisu. Westchnął ciężko i zaczął rozmyślać nad tym co mu właśnie powiedziała. On sam też się dziwił dlaczego, tak, a nie inaczej się zachowuje. Stał się bardziej uległy… Nie chciał wiedzieć co mogło być tego przyczyną, a raczej bał się wiedzieć. Jego umysł był na tyle ograniczony, że nie potrafił wyobrazić sobie bycia, szczęśliwym, troszczącym się o kogoś wampirem, z miękkim sercem. Nie. To nie był on… To był Azael. Uczuciowy, delikatny, kompromisowy, dbający o najbliższych. David wzdrygnęło się czując jak zęby wojowniczki zaciskają się na jego sutku. Syknął delikatnie, albowiem nie spodziewał się takiego zagrania.
- Spokojniej… - mruknął ni stąd, ni zowąd. Po raz kolejny tego wieczoru zganił się w środku. Dlaczego, najpierw mówił, a potem się odzywał? Coś go ruszało… Coś w jego… Sercu? Uniósł powieki do góry i powędrował chytrym wzrokiem w stronę Heki. Uraczył ją ponętnym uśmiechem i odchylił głowę lekko do tyłu czekając, aż kobieta zechce dobrać się do jego bokserek. W międzyczasie przez jego myśli przemknęły okrutne obrazy tego jak ją krzywdził, traktując jak zabawkę i rżnąc bez opamiętania, z paskudnym psychopatycznym uśmiechem. Najbardziej jednak przeraziła go myśl, o tym, że po każdym stosunku zmywał się zostawiając ją samotną. Ścisnął mocniej zęby, a dłoń pod jego głową ścisnęła się w pięść. Męskość Dava opadła i dzięki Bogom, że wojownicza się za nią nie wzięła, ponieważ zawiodła by się ogromnie. Na twarzy widniała troska i smutek. Było to zupełnie niepodobne… Jednak czasami potwór ma przebłyski uczuć. Czując na sobie spojrzenie kobiety spojrzał na nią swoimi czerwonymi jak krew ślepiami. A może to jej krew… Pomyślał, a następnie wsłuchał się uważnie w jej pytanie. Doprawdy nie wiedział co odpowiedzieć, zapadła niezręczna cisza, która go jeszcze bardziej zdołowała. Światło wpadające do pokoju, nadawało pomieszczeniu, mroku i zimna. Mrok… W takich warunkach właśnie zazwyczaj David rozkoszował się ciałem kogoś innego, nie wiedział, jak może być mu kiedy postara się odrobinę, może nawet rozsypie róże, aby jego ofiara… Ofiara poczuła się lepiej i zechciała oddać mu się pałając tą niewielką cząstką uczucia. Pokażę jej, że czuję coś więcej…
Na dworze zaszczekał pies… Dav znów się wzdrygną. Był spięty… Wstydził się? Ale czego… Przecież tyle razy ta dwójka dogadzała sobie, że prawie niemożliwością mogłoby być to aby sługa czuł coś takiego jak wstyd, a jednak! Całe spięcie skupiło się na zadanym pytaniu, a potem na pocałunku. Nie oddał go, leżał i pozwalał się całować, zastanawiając się nad odpowiedzią. Zapomniał jednak o tym, że powinien oddawać wszystko czym darzyła go ta istota – obietnica złożona paręnaście sekund temu. Łamał nawet swoje słowo… Cóż za beznadziejny przypadek, braku odpowiedzialności za swoje poczynania.
Czego on chciał? Jeżeli miałby szczerze odpowiedzieć, to stwierdziłby, że wszystkiego. Pragnął miłości, ale i nienawiści. Czułości i sadyzmu. Ciepła i zimna. David – mężczyzna pragnący wszystkiego. Egoistyczne i samolubne podejście do życia. Zmarszczył brwi i odepchnął od siebie kobietę. Beznamiętnym wzrokiem wpatrywał się Hekę, liczył na to, że wampirzyca nie zauważy skradających się z boku dłoni. Wspiął się aż do bioder, jednak nie wpinał się po czarnym materiale sukienki. Jego ręce zawitały pod materiałem, racząc kobietę nieprzyjemnym chłodem.
- Tego, czego jeszcze nie dostałem.- odpowiedział po dłuższym zastanowieniu. W rzeczy samej odpowiedział szczerze, ponieważ to czego jeszcze nie dostał było większością rzeczy. Powolnymi ruchami zaczął zmierzać dłońmi wyżej podwijając materiał do góry. Za pewne gdyby jego serce biło, waliło by jak młot. Do teraz nie wiedział co mu strzeliło do łba, by bawić się w słodkiego kochanka.
Berial
Sługa
Join date :
08/01/2013
Liczba postów :
25

Berial

Powrót do góry Go down

Schronienie H.  Empty Re: Schronienie H.

Pisanie by Hekate Pon Lut 11, 2013 6:13 pm

Białowłosa nigdy nie zastanawiała się nad możliwością zmiany swego charakteru, ani też nie przyszło jej do głowy, że gdyby tak miała nieco milsze usposobienie świat mógłby być bardziej przychylny. Hekate miała chyba zbyt mocno ukorzenione wady, nienawiść, zgryzotę a żeby starać się aktualnie o jakąkolwiek pokutę. W każdej dziedzinie swojej marnej egzystencji odznaczała się na jej indywidualny sposób miłą obojętnością bądź ogromnym gniewem. Kobieta stanowiła metaforę tykającej powoli bomby, acz nikt nie widział licznika, który mógłby wskazać moment apokalipsy.
Czy Hekate poznała kiedyś Azaela? Owszem doszło do tego w rezydencji ich kochanego rodu. Ciężko nawet wyobrazić sobie, że w jednym ciele kryją się dwa aż tak sprzeczne charaktery. Owy sługa zdawał się darzyć swojego Pana jakże szczerą miłością. Natomiast David nie wykazywał chęci do tego uczucia. Pierwszą osobowością jaką miała zaszczyt poznać był właśnie zepsuty okrutnik znajdujący się z nią w łóżku. Dopiero potem uświadomiła sobie, że w kruchej powłoce znajduje się jeszcze drugie dno – łagodne, ustabilizowane, przepełnione dobrem. Nie wiedzieć czemu do gustu przypadł jej oczywiście sadysta. Sługus liżący wręcz stopy swego panicza nie reprezentował sobą nic ciekawego, acz wydawał się być chociaż chwilowo szczęśliwy, zadowolony. Czy Hekate kiedyś doświadczyła tego uczucia? Seks, zemsta, zabójstwo – trwająca kilka sekund euforia. Tak naprawdę nigdy nie zaangażowała się w coś trwałego, aczkolwiek nic nie wskazywało, aby miało się to zmienić. Usidlenie tejże panienki zdaje się być zwyczajnie niemożliwe. Rozmyślałaby tak zapewne godzinami, gdyby nie zbudził jej z stanu letargu jakże przyjemny dla ucha męski głos. Spokojniej… powtórzyła w myślach, a następnie spojrzała na niego z nie lada zdziwieniem.
- Wybacz. – wymruczała ściszonym tonem, a ten wyraz zdawał się być uwieńczeniem jej kompletnego otumanienia w danej sytuacji. W gruncie rzeczy nie miała pojęcia jak ma teraz się zachowywać. Czy aby na pewno nie była to tylko chwilowa gra? Hekate wolała czyste, przejrzyste sytuacje, z których w razie czego będzie mogła swobodnie wybrnąć, a tak stąpała jedynie po kruchym lodzie. Jeden nietaktowny ruch, a cała niestabilna konstrukcja może runąć. W umyśle białowłosej nastąpiła retrospekcja. Pierwsze spotkanie dosyć szybko zakończyło się w łóżku. David nie szczędził sobie brutalności, a ona nie szczędziła dosyć głośnych jęków. Nie przykładał większej wagi do zadowolenia kobiety, acz do własnej satysfakcji. Z drugiej strony Hekate zachowywała się tak samo. Nikt w tym jakże brutalnym tańcu nie zwracał uwagi na drugą jednostkę i koniec końców nie otrzymali pełnego spełnienia. Wszakże seks polega na przyjemnych wstępnych igraszkach, odpowiedniej akcji i być może późniejszej powtórki z rozrywki. Wampir natomiast najczęściej dosyć szybko się ulatniał. Zwłaszcza, że Hekate nie pozwalała się katować do wyglądu worka z mięsem. Najpewniej wolał mniej opierające się ofiary, które spełniały każdą zachciankę, fantazję tego psychopaty. Ponowne oderwanie się od rzeczywistości zostało zakończone spotkaniem dłoni Davida z jej naskórkiem. Zresztą dotyk ten był niesamowicie chłodny, acz niewiele się od siebie różnili - przynajmniej pod tym względem.
Czego ona chciała? Na chwilę obecną marzyła o tym, aby mężczyzna począł rozkoszować się jej ciałem, powoli zatracał się w chwili przyjemności, a ich ciała stały się jednością. Można by rozważyć wiele aspektów, pod którymi ta dwójka do siebie pasowała. Na początku łączyła ich ewidentna chęć dominacji, co wbrew pozorom nie prowadziła do totalnej destrukcji, a przyprawiała wszystkiemu pikanterii. Po drugie ich podejście do życia było równie obojętne, chociaż białowłosa nie zdawała sobie sprawy co aktualnie wyprawia się w głowie jej towarzysza. Po trzecie było im dobrze w łóżku, czego chcieć więcej?
- Mnie już nie raz dostałeś, więc powinieneś stracić zainteresowanie. – skomentowała opanowanym tonem wpatrując się w jego krwiste ślepia. Czyż nie powiadała prawdy? Czyż nie powinna już trafić na śmietnik? Przecież pora znaleźć sobie jakieś nowe, zastępcze zabawki. Jednakże Hekate postanowiła o tym na chwilę obecną nie rozmyślać. Uchwyciła dłonie delikwenta po czym sama zaczęła je prowadzić ku górze, gdzie mogły zetknąć się z nabrzmiałymi piersiami, domagającymi się pieszczot w każdy możliwy sposób. Uwielbiała, gdy David trzymał je w swych dużych, męskich dłoniach. Wygięła delikatnie swe ciało i uniosła się nad jego podbrzuszem. Następnie niby to za jego pomocą zdjęła z siebie satynową sukienkę, która była jedynym okryciem, a więc mężczyzna mógł podziwiać jej nagie ciało w całości. Zbędny materiał wylądował gdzieś na podłodze. Białe niczym śnieg włosy spływały w dół lekko okrywając nabrzmiałe piersi. Jasna cera ewidentnie odróżniała się na tle czerwonej pościeli, acz elementem pasującym były krwiste ślepia przenikliwie badające każdy jego ruch, wyczekujące na jakiekolwiek zagranie, ponieważ niczego nie mogła być już pewna.
Hekate
Armia Wampirza
Join date :
02/01/2013
Liczba postów :
70

Hekate

Powrót do góry Go down

Schronienie H.  Empty Re: Schronienie H.

Pisanie by Berial Nie Lut 17, 2013 12:45 pm

Jego intrygujący uśmiech znów pojawił się na ustach. Z wnętrza wampirzego ciała wydobył się cichutki śmiech. Nie spodziewał się, że Hekate przeprosi. Nigdy nie spotkał się z sytuacją, w której ta cudna istota go tak potraktowała. Ba! Nigdy nikt go nie przeprosił… Mimo swojego długiego i bezwartościowego żywota nie spotkał się jeszcze z taką osobą.
Słowa kobiety poruszyły w nim ten zły instynkt. Nieodpowiedzialny, brutalny i wredny. Stracić zainteresowanie? Dla Davida Heka była jeszcze nie do końca posmakowaną zabawką, której pragnął zawsze i wszędzie. Nie był w stanie wyjaśnić swoich uczuć, sam ich nie rozumiał.
- Dostałem? Nie wydaje mi się…- mruknął i zaczął pochłaniać wzrokiem kształty wampirzycy. Jej piersi były idealnie ukształtowane, duże, jędrne i stojące. Dav zjechał dłońmi do jej tali i z poważną miną zaczął kciukiem pieścić jej skórę. Resztkami sił swojej wiary w to, że uda mu się sprowokować kobietę do większych działań, pożądań i pasji, powstrzymywał się od dotykania jej biustu, gryzienia go czy lizania. W sumie do czego teraz dążyła ta parszywa istota? Mężczyzna chciał doznać czegoś innego. Tym razem to on chciał być pożądany, męczony, bity… Jednakże to tylko była gra wstępna, wampir doskonale znał siebie i wiedział, że im bardziej będzie brnął w coś o nazwie uległości tym bardziej, będzie chciał później się wyżyć. Takie zachowanie wiąże się z opłakanymi skutkami, w których David nie zna granic, litości i umiaru. Teraz, może myśli zanim coś zrobi… Jednak później, gdy już zmieni się w tą obrzydliwą bestię, chcącą tylko jednego… Krwiste spojrzenie utkwiło za oknem, obserwując spadające płatki śniegu, każdy zmierzał własną drogą i ani myślał połączyć się z innym, aby stworzyć coś większego. Berial też był kiedyś takim płatkiem, stąpającym tylko swoją ścieżką , nie szukając jakichkolwiek wartości. Jego pierwszy dzień na tym świecie był dosyć nietypowy. Pierwszą rzeczą jakiej zaczął szukać była… Ofiara. Chciał się pieprzyć w wannie pełnej krwi, z wieloma kobietami. I tak się stało. Jego nogi powędrowały do burdelu gdzie kupił dziesięć dziwek. Uwiódł je tak aby to one miały poczucie, że są paniami sytuacji. Po kolei w każdą wkładał swoje przyrodzenie i ledwo, ledwo powstrzymywał się od gryzienia, póki owe kobietki lekkich obyczajów mu nie zaufają w stu procentach. Kiedy to się stało zapraszał każdą z osobna do wanny, w której zabijał je i rżną ich trupy. Tak… To był czysty przejaw bestii, do jakiej potrafi się doprowadzić ten psychopata. Burdel mama również zginęła po tym jak chciała wzywać strażników, aby zamknęli zbrodniarza, i tak w pierwszy dzień swojego przebudzenia, David zabił jedenaście kobiet. Po uczcie wyszedł bez słowa, z budynku, a nikt inny nie podejrzewał, że to słodki Berial mógł być winny takiemu paskudnemu czynowi. Na to wspomnienie zaśmiał się w duchu. Czy teraz planował podobną masakrę? Możliwe… Nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć w głowie tego potwora. W jednej sekundzie potrafi myśleć o miłości… W innej o paskudnym gwałcie. Czysta paranoja.
- Hm…- mruknął i przeniósł spojrzenie na Hekate. Oczy mu zalśniły czymś w rodzaju agresji, złości i chęci mordu. Kąciki ust uniosły się w szyderczym uśmiechu. Tyle razy widział już jej ciało… A mimo to wciąż go niesamowicie pociągało i podniecało jakby był jeszcze prawiczkiem i nie widział nagiej kobiety. Wspomnienie wzbudziło w nim wiele dawnych rządzy i mimo czegoś w rodzaju poczucia winny chciały to zrobić jeszcze raz… I jeszcze… W kółko i w kółko. Bez opamiętania. Spuścił wzrok i drgnął. Przeklęty Azael… Sumienie i zmiany związane z miłością i byciem kochanym to była jego sprawa. Alter ego Dava umiało na niego wpływać od środka aby zmienić jego tok myślenia. Wampir westchnął, nienawidził tych wewnętrznych manipulacji, które gotowała mu druga jaźń.
Berial
Sługa
Join date :
08/01/2013
Liczba postów :
25

Berial

Powrót do góry Go down

Schronienie H.  Empty Re: Schronienie H.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content

Powrót do góry Go down

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry


Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach